środa, 27 czerwca 2012

Sa takie miejsca i takie czasy, kiedy bycie nikim przynosi wiekszy zaszczyt niz bycie kims.

w trzeciej gimnazjum wychowawczyni pytała do jakiej szkoły się wybieramy. wielu uczniów z dumą mówiło "liceum", a ona z zadowoleniem zapisywała to w swoich papierach. kiedy jednak ktoś powiedział "technikum" zaczynały się pytania. dlaczego?, powinieneś walczyć o swoją przyszłość, nie marnuj swych zdolności. tak jakby tylko ludzie po liceum prezentowali coś sobą.

dlaczego tak jest? w wielu miejscach polski liceum nie jest żadnym wyznacznikiem inteligencji. ludzie idący do technikum wcale nie uczą się źle, wcale nie są zniechęceni do szkoły i nauczycieli. dlaczego więc wciąż jest gdzieś to przeświadczenie, że tylko liceum się liczy?

mówi się, że wykształcenie daje w dzisiejszych czasach możliwości zarobku, dobrej, godnej pracy. jaka jest to jednak praca? siedzenie za biurkiem i wstawanie co rano z nienawiścią na twarzy? czy nie lepiej zajmować się tym, co się kocha, nawet jeśli nie jest to uważane za dobry zawód?

jestem naiwna, tak, wiem. obecnie nie da się wykonywać zajęcia, które się kocha i mieć za co żyć. jest to chyba jednak wskazówka dla nas. coś musi być nie w porządku jeżeli musimy robić coś, czego robić nie chcemy, jeżeli robimy to z przymusu.

musimy zmienić nasze myślenie. nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy szufladkują innych ze względu na wykonywany zawód. nauczycielka, która za poniżający zawód uważa pracę na kasie w sklepie? czym różni się od osoby wykonującej ten zawód? obie uczciwie pracują by mieć za co żyć. w niczym nie jest od niej lepsza. a za taką zdaje się uważać.

proszę tylko bym za 10 lat nie obudziła się rano z myślą "nienawidzę swojego życia i tej cholernej roboty". 

Noah and the Whale - L.I.F.E.G.O.E.S.O.N.


poniedziałek, 25 czerwca 2012

Inspiracje.

każdy je ma. mniejsze lub większe, ale wypływają na nasze postrzeganie świata, to co lubimy, a na co nie możemy patrzeć. ważne by inspirować się każdego dnia. wystarczy dokładnie rozejrzeć się wokół siebie. jest to naszym motorem do działania, czymś co każe nam przeć do przodu. w moich inspiracjach są miejsca, przedmioty, ludzie, muzyka. bo i może być nią absolutnie wszystko. ważne by pobudzało wyobraźnię i twórcze myślenie.

















wtorek, 19 czerwca 2012

All the emptiness inside you is hard enough to fill.

ostatni czas był dla mnie pełen wyjazdów. niemcy, francja, warszawa, auschwitz. po raz pierwszy w życiu zwiedziłam tak wiele, w tak krótkim czasie. związałam z tym wiele przemyśleń, zawsze tak jest, emocje wyzwalają to we mnie. niemcy będą kojarzyć mi się teraz z ogromnymi, zielonymi przestrzeniami przecinanymi kilometrowymi drogami bez chodników czy latarń po bokach; z wielkimi słupami wysokiego napięcia.

będziemy leżeć na miękkich obłokach traw
wdychać zapach ziemi 
rosa zwilży nasze policzki
maki przyozdobią włosy 
nad naszymi głowami 
ogromne słupy wysokiego napięcia 
toną w morzu zieleni 

byłam w stolicy naszego kraju po raz pierwszy. przytłaczał mnie ogrom tego miasta, ale i jego pustka. wszyscy ci ludzie spieszący dokądś. czy mają do kogo wracać?
architektura miasta niespecjalnie mnie do siebie przekonała. może jestem tradycjonalistką, ale wolę budynki z duszą, w starym stylu. dlatego urocze, francuskie kamieniczki zdecydowanie bardziej do mnie przemawiają. że już nie wspomnę o tamtejszych mostach czy kościołach.  

z lęku przed wolnymi przestrzeniami
budujemy szklane wieżowce do gwiazd
w ich krystalicznej powierzchni
odbijają się nasze twarze
nierzadko puste i odpychające
iglice drapią po brzuchu chmury
a one płacząc ze śmiechu
kąpią nas w deszczu 

wizyta w auschwitz dobitnie przekonała mnie, jak w dzisiejszych czasach nie szanujemy życia. żyjemy nieraz na zupełnej krawędzi śmierci i życia. sami się zabijamy. niszczymy to co jest nam pierwotnie dane. ci ludzie, umierający tam, nie mieli nawet tego. musieli walczyć nie tylko z ciemiężcami lecz również ze sobą nawzajem. o ten skrawek życia, który tlił się w oczach nielicznych.

imagine dragons- round and round