a czas tak szybko leci. jeszcze niedawno szłam na rozpoczęcie roku szkolnego w pierwszej klasie, a niedługo zakończenie trzeciej. co się zmieniło przez te lata? chciałabym powiedzieć, że zmieniłam się ja. nie wiem, czy to zmiana na lepsze. sama pewnie nie rozsądzę tego we właściwy sposób. ale ludzie, których poznałam przez ten czas, wiem że nigdy ich nie zapomnę.
o to chodzi prawda? pamięta się momenty, emocje, chwile. kontekst kilku sekund. dni, godziny, tygodnie czy miesiące gdzieś znikają. w końcu przecież i tak pamięta się to, co było dobre. i ja też chcę pamiętać beztroski śmiech, pisanie smsów przez pół nocy, zaczytywanie się w kolejnych powieściach, wyjazd nad morze, imprezy, taniec na boisku, tegoroczną wigilijkę klasową, przerwy między lekcjami kiedy siedzieliśmy razem żartując z głupot. ta beztroska nie może się skończyć, w moim sercu będzie trwać.
#1
głęboko w sercu trzymać
zapach deszczu
powiew letniego wiatru
śmiech smak czekolady
każdy pierwszy raz
horyzont nad morzem
i kołującą mewę
temperaturę łez nad ranem
dłoń w cudzej dłoni
smak ust
bukiet kwiatów
najgłębiej w sercu ból
by doceniać szczęście
głęboko w sercu trzymać
zapach deszczu
powiew letniego wiatru
śmiech smak czekolady
każdy pierwszy raz
horyzont nad morzem
i kołującą mewę
temperaturę łez nad ranem
dłoń w cudzej dłoni
smak ust
bukiet kwiatów
najgłębiej w sercu ból
by doceniać szczęście
#2
na koniec będziemy się śmiać
aż pociekną nam łzy
inne niż te zdmuchiwane przez wiatr
wchłaniane przez deszcz
słodsze niż nicość naszych łóżek
pustka naszych głów
będziemy się śmiać
aż zabraknie nam tchu
bo to już koniec
nie ma się czego bać
krzyk wyzwoli nasze serca
wieczorami będziemy żałować przeszłości
i wspominać stare łzy
#3
gdybyśmy byli gwiazdami na niebie
codziennie spadałyby nas tysiące
wśród deszczu i rosy
odbijałby się nasz blask
zbyt jaskrawy za dnia
nocą pieści jasnością
przeczesuje włosy i całuje w nos
jako gwiazdy mrugalibyśmy
do dzieci na dole
by wytrwały w świecie
bez marzeń
na koniec będziemy się śmiać
aż pociekną nam łzy
inne niż te zdmuchiwane przez wiatr
wchłaniane przez deszcz
słodsze niż nicość naszych łóżek
pustka naszych głów
będziemy się śmiać
aż zabraknie nam tchu
bo to już koniec
nie ma się czego bać
krzyk wyzwoli nasze serca
wieczorami będziemy żałować przeszłości
i wspominać stare łzy
#3
gdybyśmy byli gwiazdami na niebie
codziennie spadałyby nas tysiące
wśród deszczu i rosy
odbijałby się nasz blask
zbyt jaskrawy za dnia
nocą pieści jasnością
przeczesuje włosy i całuje w nos
jako gwiazdy mrugalibyśmy
do dzieci na dole
by wytrwały w świecie
bez marzeń
david shurr - ready